poniedziałek, 6 stycznia 2014

Notka na szybko

Kiedy w "wersjach roboczych" pichcą się notki długie i rozbudowane, z rozstrzałem na kilka epok (a pichcą się, oj pichcą!) Postanowiłam zaprezentować Wam jedno z moich postanowień noworocznych, a mianowicie...
...

Postanowiłam, że pierwszą rzeczą za którą się wezmę (po skończeniu mufki i sukni z 1880) będzie damski strój jeździecki, najprawdopodobniej osiemnastowieczny.


Najprawdopodobniej będzie granatowo-biały czarno-czerwony jak ten na obrazie Reynoldsa, bo głupio jeździć konno w barwach Royal Navy z tego co widzę szczególnie czerwony był często używany w Wielkiej Brytanii do strojów jeździeckich, co widać choćby po tradycyjnym ubiorze brytyjskich jeźdźców podczas polowania na lisa

Ale! Nie chcę się za bardzo rozwodzić, bo notka o strojach jeździeckich jest jedną z tych "pichcących się"... ;)


4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki! Uwielbiam XVIII-wieczne stroje jeździeckie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne są te stroje :) Czekam na Twoją wersję (i oczywiście jakąś sesję zdjęciową w kostiumie na rączym rumaku ;) )

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwieeelbiam stroje jeździeckie! Zwłaszcza osiemnastowieczne :) I regencyjne... A kapelusze jeździeckie są zawsze ładniejsze od tych, które noszono na co dzień. Jak żyć? :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki, żeby się udało uszyć coś fajnego. :) A czarno-czerwona kolorystyka jest faktycznie lepsza niż granat. ;)

    OdpowiedzUsuń