piątek, 2 sierpnia 2013

Z całą pewnością, żaden ze mnie chirurg.

Się poszyło!
Męczę i żuję to biedną suknię jak pies podeszwę glana, a i tak niezbyt posuwa się do przodu. Wszystko jest krzywe (nie umiem prosto szyć, hahahahaa) i co chwila miewam przy niej "rage moments" nie mówiąc już o niechęci z jaką na nią patrzę, żeby stwierdzić po chwili "phew, nie szyję, jest za gorąco"
Ale przecież największą moją porażką byłoby polec w walce z suknią, no!
Przeżyłam strój asasyna, przeżyję i to.
zaczęłam więc szyć!


Spartańską determinacją (i pomocą bogów babci) zszyłam całe plecy. Wygląda to jak wygląda, idealnie nie jest, ale po czterech takich sukniach już będzie. ;)

ANYWAYS tyle zlotowych sprawozdań na wszystkich blogach, a mnie zazdrość zżera i podziw bierze. Niestety, zamiast bawić się w Krakowie, musiałam towarzyszyć rodzicom w szalonej wyprawie do Karpacza- do ciotki. Co prawda w tym samym czasie miałam być też na festiwalu Słowian i Wikingów i Wolinie, a potem jechać do Szczecina na finał Regat Wielkich Żaglowców... ale niestety, trzeba było jechać do karpacza bo "ciocia już wyjeżdża".  Żaglowce musiałam poświęcić na rzecz Książa i n-tego spacerku po karpaczu. :I


Zawody w powożeniu w Książu były!

... to nie Książ, ale Karpacz. I Edzia która "siedzi na koniu" po raz pierwszy od roku. ;)

to akurat Bolków. ;)

I a' propos zlotu w Krakowie- którego nie mogę przecieprieć równie mocno jak swoich Żaglowców- 

To też był zlot w krakowie... A właściwie krakowski Grunwald- impreza poniekąd kostiumowa, która odbyła się w tym roku trzeci raz- co roku generalnie mamy te same "role". Moja jak (nie) widać to Anna Cylejska, druga żona Władysława Jagiełły którą "posiadał" podczas bitwy pod Grunwaldem. Starring: Nagi miecz.
Więcej o Krakowskim Grunwaldzie można przeczytać tutaj. A tutaj sprawozdanie. :)
Ten grunwald to impreza wybitnie samoorganizująca się, głównie przez Drachenę, czyli naszego Jagiełłę. Zawsze brakuje nam strony Krzyżackiej!

Uhhhuhh, dopsz, koniec. Strasznie nie-kostiumowy wyszedł ten post, powiedziałabym nawet, że samolubny- Mam nadzieję, że wybaczycie! D:



4 komentarze:

  1. Krakowski Grunwald, no proszę :O I śliczne zdjęcia z Książa, tam też coś za jakiś czas zrobimy :) Powodzenia z suknią, dasz radę! Ja też jak nie mam weny robię przerwy co minutę i idę jeść -_-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ten grunwald zazwyczaj liczy sobie do ośmiu uczestników, nic takiego. :) Poza tym na Księcia Witolda zawsze krzyczą "Księżniczka", więc...
      Z Książa trudno przywieźć brzydkie zdjęcia, cały zamek (przynajmniej od zewnątrz) jest cudowny ;_; Tak! Kurczę, bardzo chciałabym przyjechać na jakiś Krynolinowy zlot...
      Dziękuję! Mam nadzieję...
      Dokładnie, mam to samo ._. A maszyna do szycia jest najgorętrzym miejscem w domu, przy którym nie da się wysiedzieć dłużej niż 10 minut. ._.

      Usuń
  2. Książ! wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że mamy tam się wybrać ;)

    OdpowiedzUsuń